Niestety – nie chodzi tu o liczbę lat, bo ta w moim przypadku już dawno przekroczyła sześćdziesiąt, a o liczbę „popełnionych” przeze mnie felietonów pod wspólnym hasłem”Zielonym do góry”. Ten jest właśnie czterdziesty. Swoje żale dotyczące celowości i skuteczności mojej pisaniny wylałem już w poprzednim felietonie, dlatego tym razem, z okazji tego prawie jubileuszu, postaram się utrzymać w pozytywnym nastroju.
Najważniejszą niewątpliwie wiadomością jest informacja o spadającej liczbie zachorowań na COVID-19 i malejącej liczby spowodowanych przez koronawirusa zgonów. Cieszymy się wszyscy z tego, że można w końcu usiąść w ogródku, restauracji przy piwie, winie czy zwykłej herbatce z rodziną lub przyjaciółmi. Dużo ważniejsze jest oczywiście kolejne odmrażanie zamkniętych działów naszej gospodarki. Bliższa i dalsza przyszłość pokażą, czy ogłoszone hucznie przez władze zwycięstwo nad pandemią (juz chyba trzecie z kolei) okaże się trwałe, i faktycznie zaczniemy wracać do normalności. na pewno olbrzymie znaczenie ma fakt, że duża część naszego społeczeństwa postanowiła przyjąć szczepionkę przeciwko wirusowi. Z drugiej strony niestety, prawie taka sama grupa zaszczepić sienie chce. Dla mnie, prostego inżyniera, jest to stanowisko zupełnie niezrozumiałe. Ale to jest temat bardziej dla socjologów, o ile nie dla psychiatrów. tu też przyszłość pokaże, kto miał rację. jeśli nie wygasimy do końca pandemii (a tego nie da się osiągnąć bez zaszczepienia większości populacji), to wychodzenie z kryzysu przerywane kolejnymi falami nawracającej zarazy będzie wlokło się w nieskończoność, w rezultacie pogłębiając kryzys… poniżej pełny artykuł do pobrania